Płaczące dziecko jest nieszczęśliwe, tak samo jak jego rodzice. Mama i tata często marzą tylko o tym, żeby wreszcie móc położyć się do łóżka i zasnąć, ale trzeba przecież czuwać przy głośno dokazującym malcu. Jak rozwiązać ten dylemat? Na szczęście do dyspozycji mamy wiele sprawdzonych sposobów: kołysanie i huśtanie na rękach, czytanki oraz śpiewanie, kąpiel, szum urządzeń elektronicznych czy wreszcie prosty (choć nie tak jak mogłoby się wydawać) gadżet o długiej tradycji – smoczek.
Sposobów może być oczywiście tak wiele ilu jest rodziców i podejść pedagogicznych. Ale część z nich jest powszechnie stosowana w domach pod różnymi szerokościami geograficznymi od dziesiątek lat, a w dodatku stoją za nimi racje naukowe. Zaś wypoczęte dziecko to wyspane, zadowolone i pełne życia dziecko. Specjaliści-naukowcy zaznaczają za każdym razem, jak ważna jest kwestia odpowiedniej długości i jakości snu małych dzieciaków, a już niemowlaków w szczególności.
Przybliżmy więc najbardziej sprawdzone sposoby na uciszenie nerwowego i wytrąconego z równowagi szkraba, potwierdzone empirią i wieloma badaniami naukowymi.
Spis treści
Kołysanie i noszenie na rękach
W tej kwestii odkrycia naukowców idealnie pokrywają się z codziennymi doświadczeniami praktycznie każdego rodzica. Badania opublikowane w 2013 r. w piśmie „Current Biology” udowadniają, że błyskawiczne wyciszanie się niemowląt pod wpływem powtarzalnych, powolnych i huśtających ruchów to zjawisko uniwersalne (co ciekawe, dotyczy także zwierząt). Małe dzieci zwyczajnie lubią ruch i są do tego neurobiologicznie zaprogramowane. Kołysanie i przytulanie bardzo dobrze wpływa na ich ogólny rozwój, bo ma liczne zalety sensoryczne.
Czytanki i śpiewanie
Metoda stara jak świat, ale w dobie dominacji wszechobecnych elektronicznych gadżetów ze święcącymi ekranami (smartfony, tablety, laptopy, drony) może być przez niektórych nieco zapomniana. Ten temat na celownik wziął kanadyjski Uniwersytet Kolumbii Brytyjskiej, wykonując przegląd higieny snu dzieci w 16 krajach w Ameryce Północnej, Europie i Azji. „Znaleźliśmy mocne poparcie dla niektórych praktyk higieny snu dla dzieci najmłodszych i w wieku szkolnym: regularne godziny przed snem, czytanie przed snem i ciche warunki w sypialni (…)” – wyjaśnia prof. Wendy Hall, ekspertka ds. snu z tej uczelni, w artykule „Waga dobrej rutyny dotyczącej dziecięcego snu” na zagranicznym portalu sciencedaily.com.
Wydawałaby się to wszystko logiczne i oczywiste, ale z przytoczonych wyżej badań wynika, że codzienne rytuały przed snem stosuje się w… zaledwie mniej niż połowie domów.
Smoczek
Nazywany jest „zawodowym” uspokajaczem (ang. – pacifier) nie bez wyraźnego powodu. Rewelacyjnie zaspokaja naturalny odruch ssania u niemowląt. Zalet stosowania smoczka jest mnóstwo, szczególnie jeśli poszukamy odpowiedniego wariantu. Dobrą propozycją jest np. smoczek duńskiej marki HEVEA, zrobiony z jednego kawałka naturalnego kauczuku. Brud, pleśń czy bakterie nie mają tutaj szczelin do rozwijania się. Na pewno się nie rozpadnie, co nie zagrozi udławieniem się przez malca jedną z części. W dodatku jest zupełnie nietoksyczny, ekologiczny i naturalny.
Kąpiel
To kolejna z powtarzalnych, błogosławionych w przypadku małych nerwusów czynności. Pomaga ona w zapadaniu w sen głównie ze względu na to, że podnosi nieco temperaturę ciała. I sprawdza się o dowolnej porze, a przecież tak mało rodziców wpada na pomysł, by umyć dziecko w dzień. Ciekawym faktem jest, że często do uspokojenia szkraba wystarczy sama kąpiel stópek.
Masaż i zmiana ubranka
Być może po prostu niewygodne czy zabrudzone ubranko było przyczyną jego złości. Co do masażu towytłumi on złe emocje, a przy okazji będzie świetną zabawą zarówno dla niemowlaka, jak i rodzica. Cała sztuka polega na tym, żeby przez kilka minut dotykać dziecko delikatnie, ale na tyle zdecydowanie, by go nie łaskotać (ostatecznie może je to zdenerwować). Najlepiej wykonywać koliste ruchy od centrum do zewnątrz ciała. Tak samo jak ostrożnie poruszać rączkami i nóżkami. Masaż powinno zawsze zaczynać się od górnej części kończyny do jej palców. Warto też obrócić pociechę plecami do góry i głaskać go po tułowiu.
Biały szum w tle – odkurzacza czy suszarki do włosów
Szum (tzw. biały) o odpowiednim natężeniu i tonacji działa na nerwy dziecka jak kojący balsam. Przypomina dziecku przytłumione dźwięki w brzuchu matki czy szum przepływającej krwi pępowinowej. Tego typu odgłosy zmniejszają też ryzyko wystąpienia SIDS (zespołu nagłej śmierci łóżeczkowej). Zapewne ma to związek z dźwiękiem odbieranym przez ciągle rejestrujący wszystko dookoła mózg dziecka. Idealnym źródłem białego szumu jest np. wentylator, odkurzacz, suszarka do włosów czy nawet lodówka.
Artykuł przygotowany we współpracy z www.babyandtravel.pl.