Wstrzykiwanie toksyny botulinowej, czyli botoksu, to jeden z najpopularniejszych zabiegów kosmetologicznych. Jednak funkcjonuje wokół niego wiele mitów. Dotyczą one różnych kwestii, którym warto się przyjrzeć. Sprawdzamy zatem, jaka jest prawda na temat botoksu! Poniżej przedstawiamy najpopularniejsze mity wraz z wyjaśnieniem, ile jest w nich prawdy.
Spis treści
Botoks jest szkodliwy
Istnieje przekonanie, że botoks szkodzi zdrowiu. W rzeczywistości toksynę botulinową uważa się za jedną z najbezpieczniejszych substancji stosowanych w kosmetologii. Sam zabieg również jest nieinwazyjny. Oczywiście to wszystko pod warunkiem, że zabieg zostanie wykonany w sposób prawidłowy. Dlatego botoks powinien wstrzykiwać fachowiec.
Efekt maski jest nieunikniony
Kolejna kwestia dotyczy tak zwanego efektu maski. Chodzi o sytuację, w której osoba po zabiegu traci elastyczność skóry w obszarze wstrzyknięcia substancji. Czy to naturalny efekt wstrzyknięcia botoksu? Nic z tych rzeczy. Co do zasady toksyna botulinowa rozluźnia mięśnie, zatem działa wręcz przeciwnie. Do efektu maski dochodzi tylko w sytuacji, gdy botoksu wstrzyknięto zbyt dużo lub zrobiono to w nieprawidłowy sposób.
Botoks jest przeznaczony dla osób starszych
W powszechnym przekonaniu botoks jest zarezerwowany dla osób starszych, które mają bardzo głębokie zmarszczki. Czy rzeczywiście? Otóż toksyna botulinowa jak najbardziej może być bardzo pomocna osobom starszym. Niemniej również młodzi mogą mieć z niej dużo pożytku. Co więcej, zabieg jest skuteczniejszy w przypadku płytszych zmarszczek. Oznacza to, że u młodych ludzi efekt wstrzyknięcia toksyny botulinowej jest nawet lepszy niż u osób starszych.
Wstrzykiwanie toksyny botulinowej jest bolesne
Niektórzy nie poddają się zabiegowi ze względu na obawy przed bólem. Czy słusznie? Okazuje się, że zabieg może być całkowicie bezbolesny. Profesjonalista potrafi wykonać go tak, aby pacjentka czy pacjent w ogóle nie cierpieli. Ból występuje tylko wtedy, kiedy zabieg jest wykonywany nieprawidłowo.
Zapraszamy! Proderma – botoks Poznań!
Źródło: Artykuł sponsorowany